Całkiem, całkiem, tylko......hmmmm...........
Jak właściwie ją przyrządzić?
Zagadnięty o to sprzedawca powiedział, że można ugotować w całości i potem przeciąć na pół lub przekroić i upiec w piekarniku. Ten drugi sposób wydał mi się lepszy- moje "gospodarstwo domowe" liczy sobie 2 osoby i wolałam drugą połówkę przyrządzić później w inny sposób. Tak więc pół niedużej dyni przyprawiłam w środku (solą, pieprzem, cząbrem) i dodałam nieco masła. Sprzedawca nie powiedział w jakiej temperaturze i ile ma się piec wiec nastawiłam standardowe 180 stopni i przykryłam dynię z wierzchu folią (świecącą stroną do dołu :) ). Kiedy zaczęła robić się miękka zdjęłam folię by miała możliwość przyrumienić się i nadmiar wody wyparował. Po upieczeniu wyglądała następująco:
Pozostaje tylko uzbroić się w widelec i podłużnymi ruchami odrywać kawałki miąższu- powstaje makaron :) co trochę widać na zdjęciu, a trochę musicie uwierzyć na słowo:
(Fajna zabawa swoją drogą i można zadziwić nieprzygotowanych współbiesiadników :) )
W międzyczasie robimy:
Sos grzybowy lub grzybowo-mięsny
(Każdy ma pewnie swój swój ulubiony i na pewno będzie pasował, podam ten, który zastosowałam)
mała cebula
śmietana
2 porcje grzybów leśnych (zbierałam -nie mam pojęcia ile ich było)
opcjonalnie 2 kabanosy
cząber, sól, pieprz
Grzyby obrać, wrzucić do osolonego wrzątku i zagotować do momentu, aż pojawia się szumowiny. Grzyby odcedzić, zagotować nową porcję wody, również ją posolić i w niej dogotować grzyby.
Cebulę pokroić w małą kostkę, zeszklić na maśle (można z pokrojonymi w plastry kabanosami), dodać grzyby i przyprawy. Zabielić śmietaną, podawać z dynią.




Brak komentarzy:
Prześlij komentarz