Wykorzystać ostatnie promienie słoneczne.....
Takie oto krajobrazy mijam po drodze, kiedy idę- wzdłuż Odry- do najbliższego supermarketu:
Nie jest najgorzej :)
Minusem jest to, że autobusy tam nie jeżdżą i cały ten nabój urywający ręce trzeba donieść do domu (a najbliższy nie oznacza, że jest niedaleko. Tylko, że pozostałe są jeszcze dalej).
Często wybieram więc inny sklep, ale kiedy pogoda piękna, a zakupy nie na cały miesiąc to można się skusić. Podczas takich spacerów widok żołędzi przypomina mi robione w dzieciństwie ludziki z zapałek, kasztanów, plasteliny... i oczywiście muszę trochę ich nazbierać do kieszeni. Są po prostu za ładne, żeby je tak zostawić wśród suchych liści i traw, prawda?
A jak już się wróci z tym całym tobołem (warzywa, masło, mleko, sery....no zawsze jakoś tak więcej wychodzi, niż się zamierzało....) to w nagrodę czeka lazania do zrobienia... Staram się zawsze przygotować farsz i sos beszamelowy na dwa obiady, ze względu na kilka garnków + formę do zapiekania, których trzeba użyć (i potem umyć), tak więc porcja dla 4 osób:
Warzywna lazania:
Farsz:
mała cukinia (lub kawałek bakłażana)
papryka czerwona
kawałek chili (ok 1/3 papryczki większej odmiany, ale to zależy od gustu)
1/3 brokuła
3 pomidory (lub poza sezonem koncentrat)
mała cebula
6 pieczarek
Brokuła dzielę na różyczki i gotuję ok 3 minut w wodzie z solą i cukrem. Reszta warzywa posłuży do innych potraw. Paprykę wraz z cebulą i chili podsmażam, potem zakrywam pokrywką, żeby zmiękła. Po chwili dokładam obrane ze skórki i wypestkowane pomidory, solę. Kiedy się już rozgotują pod przykryciem dodaję pieczarki w plasterkach, cukinię i ugotowanego uprzednio brokuła. odparowuję nadmiar wody. Doprawiam (sól, pieprz- jeśli trzeba :), tymianek, bazylia)
Można osobno zrobić sos pomidorowy z cebuli, chili i pomidorów, żeby później go wymieszać z pozostałymi warzywami, ale to jeden garnek do umycia więcej, więc ja dodaję je od razu.
Jeżeli zamiast cukinii używamy bakłażana należy go pokroić w plastry, posolić, zostawić na 10 minut by puścił gorzki sok, który następnie spłukujemy, a warzywo osuszamy ręcznikiem papierowym.
Oprócz farszu należy przygotować gęsty sos beszamelowy:
2 kopiaste łyżki mąki
1,5 szkl. mleka
2-3 łyżki masła
Mąkę zrumienić w suchym rondelku, kiedy zacznie się od spodu robić jasnozłota dodaję masło, po chwili mleko i mieszając co jakiś czas zagotowuję. Doprawiam (sól, pieprz, gałka muszkatułowa).
Poza farszem i sosem potrzebne są jeszcze starty ser żółty i płaty lazanii - gotuję je partiami w wodzie z solą ok 2 minut. Układam w natłuszczonym naczyniu warstwę makaronu, następnie farsz, sos beszamelowy, ser, makaron, farsz, sos, makaron, sos, ser- o tak:
Zapiekam w 200 stopniach w piekarniku (bez pokrywki), aż ser się zrumieni. Podaję z białym lub różowym winem. Następnego dnia idzie już znacznie szybciej- trzeba tylko ugotować świeży makaron, a resztę wyjąć z lodówki i ułożyć w formie.
(I niech się schowa mięsna wersja!)